top of page
  • Writer's pictureMaciej Fink-Finowicki

Walentynkowy Bober ;)


Poszłem w weekend nad Wisłę pobuszować w nadrzecznych zaroślach. Poszłem, bo blisko mam - 10 minutek spacerkiem z domu - jak daleko mam, to poszedłem, cytując klasyka. :) Zdjęcie otwierające jest autorstwa Maciej "Mrówa" Kruszewski, z którym możesz umówić się na podglądanie przyrody w ramach Bezkrwawe Łowy! Mamy swoje ulubione miejsca na bobry, łosie, jelenie a w tym tygodniu spotkaliśmy nawet wilka! Tak, w lasach pod Warszawą!

Nad Wisełką natrafiłem na ślady rozrabiania bobrów - dużo ich ostatnimi laty. Bez problemu można zaobserwować liczne pozostałości bobrzej działalności, świeże jak i wieloletnie!

Właśnie nad Wisłą Maciek "ustrzelił" jesienią tego oto jegomościa.


Bobrów namnożyło się ostatnimi czasy. Szacuje się, że objętość środowiskowa bobra już teraz jest znacznie przekroczona. Te pożyteczne zwierzęta budując swoje żeremia powodują spiętrzenie wód lokalnych i wybitnie poprawiają gospodarkę wodną, wyręczając ułomne pod tym względem jednostki ludzkie. Jednak jeśli jest ich za dużo, efekty ich pracy możemy oglądać nawet kilka kilometrów od obszaru bezpośredniego operowania zwierząt w postaci podniesienia wód podskórnych. Czasem oznacza to zalanie pól, lub nawet gospodarstw.

Jest otwartą dyskusją, jak ten problem rozwiązać. Ingerencja w liczebność populacji nie jest oczywista, zanikła bowiem umiejętność odłowu bobrów (niezwykle trudna sztuka!), a odstrzelenie nie jest łatwe ze względu na nocny i podwodny tryb życia. Póki co bobry są pod częściową ochroną.

Bóbr jest jedynym ssakiem tak bardzo zmieniającym otoczenie wokół siebie (zaraz za człowiekiem oczywiście). Nie tylko ścina drzewa, ale poprzez podtopienia, może załatwić sporą połać lasu. Jest niezwykle pracowity i operatywny. Nie dziwi zatem, że ma największy stosunek objętości mózgu do masy ciała wśród gryzoni. Na marginesie, to nie jest wcale małe zwierzę, bydlak może dorastać do 110cm (bez ogona - dodaj jeszcze 30cm) i osiągać wagę do 30kg!


W przeszłości bóbr gościł na staropolskich stołach, szczególnie tłuste ogony stanowiły przysmak. Jako, że większość życia spędza w wodzie (może nurkować do 15 minut!), był daniem postnym, jak ryby! Zwierzę było cenione i chronione na terenach królewskich już od czasów Bolesława Chrobrego; istniał też urząd bobrowniczego - opiekuna bobrów. Skóry miały wartość wymienną, można było nimi płacić podatki. W średniowieczu polowano na bobry namiętnie, albowiem ich jądra uważane były za panaceum. W starych bestiariuszach można znaleźć opisy, jakoby bobry, zagonione w kozi róg przez ścigających je myśliwych, były w stanie odgryźć swoje klejnoty, aby uratować życie. Zaiste, godne podziwu poświęcenie. Stąd właśnie łacińska nazwa bobra Castor, wywodząca się od słowa kastracja, castrare. Gwoli ścisłości zaznaczyć należy, iż takie zachowania bobrów nie znalazły potwierdzenia we współczesnych obserwacjach. Ale również dziś pozyskuje się z bobrów (bez szkody dla zwierzaka) inne cenne fanty. Kastoreum, czyli wydzielina przyodbytniczych gruczołów płciowych używana jest w przemyśle perfumeryjnym do "zaokrąglania" zapachów, a w przemyśle spożywczym szeroko stosowana jest do wzmacniania smaku lodów. Tak więc każdy z nas, nieświadomie, miał styczność z czymś z dupy bobra! ;)


Bobry (europejskie) są monogamiczne nie tylko społecznie, ale też genetycznie (tylko < 3% zwierząt spełnia ten warunek), oznacza to, że się nie "zdradzają" w parze. Jeśli są poddane presji środowiskowej, mogą znacząco zwiększyć swoje możliwości rozrodcze (ewenement!). Oba te fakty śmiało predestynują je aby być alternatywnym symbolem zbliżających się Walentynek ;)


A propos Walentynek, przypominam, że bóbr najlepiej prezentuje się ogolony....


88 views0 comments

Related Posts

See All
IMG_5149_edited.jpg

Cześć! Dzięki, że tu jesteś! Dobrze Cię widzieć!

bottom of page