Zdrowo Nagrzani
05.02.2022
Po piątkowych uniesieniach w Domu Wodnika i kąpieli w dźwiękach gongów tybetańskich potrzebowałem kontrastu. Proste, krzepkie saunowanie na łonie natury. Zdrowo Nagrzani znam nie od dziś, ale na nowej miejscówce jestem pierwszy raz.
Kompleks zatopiony jest wśród drzew nad brzegiem rzeki Świder, w otulinie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, zaraz za Józefowem. Sauna jest duża, komfortowo pomieści 25 osób, rozpędza się bezproblemowo do 100 stopni a blisko 400kg kamieni na piecu elegancko trzyma ciepło.
Z sauny wychodzi się do przestronnego, ogrzewanego piecykiem pomieszczenia ze strefą relaksu. Są leżaki, foteliki, grzane wino w cenie. Woda i owoce też dostępne. Dużo drewnianych podestów i spore zadaszenie pozwala komfortowo i bezpiecznie przemieszczać się w klapkach, czy na bosaka. Na zewnątrz znajdziemy podgrzewaną balię i podwieszony ceberek z którego można schlustać głowę, rozgrzaną w saunowej ablucji. Jest też grill, więc jak ktoś przyniesie własne żarełko - ma gdzie podgrzać. Jest się gdzie przebrać. W zasadzie wszystko co powinno być na takim obiekcie zostało przemyślane i zaimplementowane.
Świder toczy swe wartkie wody zaledwie 30 metrów obok a zejście po skarpie jest łatwo dostępne. Dno rzeki w tym miejscu nie oferuje kamienistych, czy korzenistych niespodzianek, zaskakując piaszczystym dotykiem. Brak jeszcze oświetlenia drogi do rzeki (będzie!) ale można pójść z pochodnią, nawet chyba fajniej!
Robert, włodarz tego miejsca, jest sympatycznym i sumiennym gospodarzem. Seanse w jego wykonaniu robione są dynamicznie i z zaangażowaniem. Z pozycji power-usera mogę stwierdzić, że z taką ambicją wspinanie się na kolejne szczeble umiejętności saunamistrza nastąpi szybko i zasłużenie.
W Zdrowo Nagrzanych przestrzega się prawidłowego saunowania. Robert udziela wskazówek i nie zapomina o ostrzeżeniach dla uczestników (w saunie jedną z zasad jest, że jak tylko pomyślisz, czy może już masz dosyć, to jest właśnie ten moment, gdzie trzeba wyjść!). Bardzo ujęło mnie, że przedstawiając się powiedział o sobie saunaboy a nie saunamaster, duży plus za skromność.
Seanse są urozmaicone, zarówno pod względem tempa jak i dodatków. Był zabieg m.in z mentolem, który z mocą wdziera się w nozdrza, usta i oczu. Trzeba płytko oddychać i nie trzeć oczu, a wszystko będzie dobrze. Byłem zaskoczony mocą. Były też kadzidła, peeling miodem a na deser wyciszający seans o zapachu piernika przy muzyce The Doors "The End". Cymes! Ogólnie podobało mi się urozmaicenie podkładu dźwiękowego: była muzyka polska, był soundtrack z "Helikopter w ogniu" i klasyki rocka. Sztos.
Z gościnnym aufgussem wystąpił też Maksymilian, który być może obejmie na stałe grupę niedzielną. Maks wygląda jak surfer (tak mi się przynajmniej kojarzy), jest uśmiechnięty i ujmujący w obejściu. Jego pokaz był bardzo energiczny, tak mocarnie operował ręcznikiem, że wręcz czułem, jak broda furkocze mi na wietrze!
Dopełnieniem pobytu jest możliwość wykupienia masażu u Konrada. Uśmiechnięty olbrzym wymasuje Cię do wyboru: relaksacyjnie, sportowo lub klasycznie! Oczywiście w saunie!
Ogólnie wyszedłem ze Zdrowo Nagrzanych odświeżony i zrelaksowany. Pięć seansów plus pięć zanurzeń w lodowatej rzece robią swoje; nie miałem tego wieczoru problemów z zaśnięciem!
Polecam miejsce szczególnie osobom odkrywającym dopiero świat zabaw w ciepło-zimno Wszystko jest robione z pasją i zaangażowaniem, promuje się prawidłowe saunowanie, jest komfortowo i bezpiecznie. Zdrowo Nagrzani jest bez wątpienia mocnym punktem na saunowej mapie Warszawy i okolic. Do zobaczenia w ciepłym!
Comments